Dla wielu pacjentów, zwłaszcza najmłodszych, konieczność wykonania badań laboratoryjnych jest barierą wręcz nie do przejścia. Nie inaczej jest u dzieci z niepełnosprawnościami, które przeszły niezwykle wiele i często ich doświadczenia w temacie diagnostyki, nie są najlepsze. Na szczęście pojawiają się pierwsze odpowiedzi na rosnące potrzeby małych pacjentów.

Na myśl o tym, że mam robić dziecku badania, jest mi słabo. Pierwsze dwa lata życia spędziliśmy w szpitalu państwowym, gdzie przeróżna diagnostyka towarzyszyła nam na co dzień. Były dni, że trafiały się cudowne panie pielęgniarki, ale nie zawsze było “różowo”. A wiadomo, bardziej zapada w pamięć to co gorsze. – mówi Monika Znajdel, matka pacjenta z chorobą przewlekłą.  – Z tego powodu syn ma wręcz “fobię białego fartucha” i każde pójście do lekarza okupione jest ogromnym stresem, lękiem, płaczem. Co oczywiście udziela się całej rodzinie. Cudownie byłoby odczarować te złe wspomnienia – dodaje.

22 marca zostało otwarte Synevo KIDS –  pierwszy punktu pobrań krwi dla dzieci w Polsce – nie tylko nowoczesny, ale przede wszystkim zapewniający przyjazną atmosferę, w której dziecko może poczuć się bezpiecznie, a samo badanie przebiegnie szybko i bezproblemowo dzięki profesjonalnemu zespołowi medycznemu z doskonałym podejściem do najmłodszych.

Zazwyczaj  punkty pobrań oferujące badania laboratoryjne obsługują zarówno dzieci, jak i dorosłych. Obowiązuje tam uniwersalny standard postępowania zgodny z medycznymi procedurami, zaś mail pacjenci muszą czekać na swoją kolej w przepełnionej dorosłymi pacjentami placówce. Nowo otwarty punkt pobrań  jako pierwszy w Polsce oferuje kompleksowe usługi diagnostyki laboratoryjnej skupiając się wyłącznie na potrzebach najmłodszych pacjentów.

Punkt Synevo KIDS to odpowiedź na potrzeby rynku, który stale analizujemy. Szukaliśmy innowacyjnego rozwiązania, dzięki któremu pobrania krwi u naszych najmłodszych pacjentów będą przebiegały w spokojnej i miłej atmosferze. Specjalnie zaprojektowany wystrój oraz personel, który ma świetny kontakt z dziećmi i wieloletnie doświadczenie, to recepta na sukces i ogromne wsparcie dla rodziców” – mówi Olga Klyuchnykova, Prezes Zarządu Synevo. Dzieci, które są przygotowywane przez pielęgniarkę do zabiegu, często nie rozumieją, co się wokół nich dzieje i mogą czuć się zagubione. Sam widok igły, moment wkłucia, obecność dorosłych w kitlach i dźwięki sprzętu medycznego mogą być dla nich przerażające. Ich gwałtowna reakcja i opór mogą doprowadzić nawet do rezygnacji z niezbędnych badań, co w konsekwencji może skutkować opóźnieniami w diagnozie i leczeniu chorób.

„Aby zniwelować lęk, koniecznie jest delikatne podejście, które pomoże dziecku zaadaptować się do nowej sytuacji.” – mówi Artur Kultys, psycholog, psychoterapeuta. – Dzięki temu dziecko nie tylko nie będzie tak bardzo przeżywało oczekiwania na swoją kolej, bezboleśnie, również w sensie psychicznym, przejdzie sam zabieg pobrania krwi, i co ważne zbuduje pozytywne skojarzenia związane z wizytą u lekarza. To z pewnością dobrze wpłynie na jego podejście do dbania o swoje zdrowie i badania profilaktyczne w dorosłym życiu. – dodaje. Przyjazna i ciepła atmosfera punktu dedykowanego dzieciom, wypełniona kolorami i zabawkami, ma pozwolić  na odprężenie i ukojenie stresu związanego z badaniem krwi. Na kolorowych pufach mali pacjenci będą mogli poczytać książeczki lub pograć w gry na panelach dotykowych w kąciku zabaw. Specjalnie przystosowany stolik z krzesełkami oraz kolorowankami i zabawkami zapewni dzieciom przyjemną rozrywkę podczas oczekiwania na swoją kolej. W holu głównym punktu znajduje się także przestrzeń, w której mamy będą mogły spokojnie nakarmić swoje pociechy. Dla wygody rodziców przewidziano również przestronną łazienkę wyposażoną w przewijak. W samym gabinecie pobrań krwi znajduje się specjalny fotel, który został przystosowany do maluchów, dzięki czemu badanie krwi przebiegnie szybko i bezboleśnie. Po wykonaniu zabiegu, każdy mały pacjent otrzyma odznakę “Dzielnego Pacjenta” w postaci naklejki oraz zestaw gadżetów do zabawy.

W punkcie Synevo Kids przyjmowane będą dzieci w każdym wieku, nawet noworodki. Ich opieką zajmie się wykwalifikowany, specjalnie przeszkolony w tym kierunku, przyjazny maluchom.

„Mam nadzieję, że takich punktów na terenie nie tylko samej Warszawy, ale w ogóle w Polsce powstanie więcej. – mówi Monika Znajdel. – Wciąż w moim odczuciu brakuje empatycznego i ciepłego podejścia do pacjenta, a pacjent mały, zwłaszcza z medyczną przeszłością, potrzebuje tego pozytywnego wsparcia jeszcze więcej. Dlatego liczę na to, że w tym punkcie, jak i kolejnych znajdą się wykwalifikowani pracownicy nie tylko od strony medycznej ale i psychologicznej. Tego bardzo naszym dzieciom trzeba, ale i nam samym, rodzicom którzy w ukradkiem wycierają łzy widząc co przechodzi ich dziecko” – dodaje.

Punkt Synevo KIDS jest położony przy ul. Dzikiej 4 w Warszawie, na rogu pasażu handlowo-usługowego. Punkt jest czynny 6 dni w tygodniu – od poniedziałku do soboty. Pobrania możliwe będą w godzinach 7.00 – 14.00 od poniedziałku do piątku oraz w godzinach 7.00 – 12.30 w soboty.

Poprzedni artykułZmiany w świadczeniach pielęgnacyjnych. Propozycje Minister Marleny Maląg
Następny artykułPrace nad projektem asystencji osobistej 
Nazywam się Agnieszka Jóźwicka i jestem mamą pięcioletniego Olinka. Zawsze byłam bardzo aktywna i nie tyle musiałam, co chciałam robić więcej niż moi rówieśnicy. Od szóstego roku życia grałam na fortepianie, skończyłam podstawową i średnią szkołę muzyczną, występowałam w Teatrze Polskim w Warszawie, gościnnie brałam udział w licznych programach telewizyjnych dla dzieci i młodzieży. Na pierwszym roku studiów (muzykologia na Uniwersytecie Warszawskim) poszłam na staż do radiowej Trójki i… zostałam w niej przez kilka lat pracując jako reporter w redakcji aktualności. Mimo iż skończyłam studia muzykologiczne, na dobre związałam się z dziennikarstwem i mediami. Ukończyłam studia podyplomowe z zarządzania w mediach i kontynuowałam swoją medialną przygodę kolejno pracując w czołowych firmach produkcyjnych oraz w stacjach TVN i TTV. Praca w mediach nigdy nie była moim przykrym obowiązkiem, a zawsze pozytywnym wyzwaniem i adrenaliną, bez której nie potrafiłam funkcjonować. Wtedy jeszcze nie wiedziałam z jaką adrenaliną przyjdzie mi się mierzyć w przyszłości. I to nie w pracy, a prywatnie. W 2015 roku wyszłam za mąż, a już w 2016 roku zostałam mamą wymarzonego synka – Aleksandra, zwanego przez wszystkich Olinkiem. To on wywrócił świat całej rodziny do góry nogami i to kilka razy. Pierwszy, gdy w dwunastym tygodniu ciąży otrzymałam diagnozę wady wrodzonej nerek u Olinka. Drugi, gdy zupełnie niespodziewanie urodził się na przełomie 26 i 27 tygodnia ciąży. Trzeci, gdy otrzymaliśmy diagnozę – Mózgowe Porażenie Dziecięce Czterokończynowe. Dziś jestem przede wszystkim mamą, żoną, fizjoterapeutką, pielęgniarką, osobą która chce sprawić by syn był w przyszłości osobą samodzielną, i nieustannie poszukuje na to sposobu i środków. W wolnej chwili prowadzę na facebooku funpage „Olinek” , aukcję charytatywną na rzecz Olka i innych osób walczących o zdrowie i życie „#DLAOLINKA” oraz stronę na facebooku „MPDzieciak”, na której testuję wraz z synem zabawki dla dzieci z niepełnosprawnościami. Czy mam jakieś marzenia? Jedno największe – by mój Syn był szczęśliwy.