Każdy z nas mierzy się z trudnościami. Mogą to być zarówno problemy wynikające z niepełnosprawności, albo takie, które z niepełnosprawnością nie mają nic wspólnego. Niezależnie od tego, czego dotyczą, niemal pewne jest, że od czasu do czasu będziemy takich sytuacji doświadczać i od nas zależy jak sobie z tym poradzimy. Opowiem o tym na podstawie… mojego ulubionego filmu.

Zapraszam

Jak osiągać założone cele?

Ten wpis będzie dotyczył mimo wszystko fikcyjnego świata z filmu, niemniej film przekazuje uniwersalne wartości a scenariusz związany z trudnymi początkami produkcji napisało życie. Sam film nie odnosi się do niepełnosprawności, więc jeżeli interesuje Cię temat niepełnosprawności i filmów, sprawdź artykuł o aktorze z porażeniem mózgowym: Niepełnosprawność nie musi być przeszkodą w realizacji marzeń

Wracam już do głównego tematu. Moim zdecydowanie ulubionym filmem jest „Rocky Balboa” (reż. S. Stallone, 2006). Z jednej strony podoba mi się, ponieważ dotyczy sport,  z drugiej jednak, ukazana jest tam postać, która doświadczyła w życiu wiele przeciwności losu. Moim zdaniem, najlepsze w tym filmie jest to, że nawiązuje on do rzeczywistych wydarzeń z życia reżysera a zarazem odtwórcy roli głównego bohatera – Sylvestra Stallone. Stallone, w wyniku ciężkiego porodu urodził się z częściowo sparaliżowaną lewą częścią twarzy, przez co ma problemy z wymową. Kiepsko jak na kogoś marzącego o karierze aktorskiej, prawda? Udało mu się kilka razy zagrać w produkcjach filmowych, raz nawet u Woody’ego Allen’a, jednak były to tylko epizodyczne role, które nie mogły stanowić jedyne źródło utrzymania. Na szczęście, talent nie zależy od tego jak ktoś wygląda, czy jakie ma wady. Stallone stworzył scenariusz filmu i postać skrojoną pod siebie. Potrzebował jednak kogoś, kto pomoże mu finansowo, by produkcja mogła powstać. Wszyscy, którym spodobał się scenariusz, chcieli obsadzić w głównej roli innych aktorów. On jednak nieustępliwie dążył do tego, by zrealizować swoje marzenie. W najgorszym momencie, był zmuszony sprzedać swojego rasowego psa, by mieć pieniądze na podstawowe wydatki. Ostatecznie, udało mu się zrobić film na własnych zasadach. W sumie powstała całą seria filmów o bokserze z Filadelfii. Dla mnie, te filmy są niesamowitą inspiracją, szczególnie, poniższy cytat, z szóstej – ostatniej części serii filmów:

Powiem ci coś, co sam dobrze wiesz. Świat to nie samo słoneczko i tęcze. To podłe i okrutne miejsce i nieważne, jaki z ciebie twardziel, powali cię na kolana i tak przytrzyma, jeśli na to pozwolisz. Ty, ja ani nikt inny nie bije tak mocno, jak życie. Ale nie chodzi o to, jak mocno bijesz. Chodzi o to, jak mocno możesz oberwać i ciągle przeć do przodu. Ile możesz znieść i ciągle przeć do przodu. Tak się zwycięża!

Czy niepełnosprawność oznacza ciągłą walkę? 

Zdecydowanie tak. Nie trzeba sięgać po skrajne przykłady osób, z tak poważnymi schorzeniami, że tak naprawdę, codziennie muszą walczyć o życie. Niepełnosprawność, nawet tak nieduża jak moja (nieduża przynajmniej moim zdaniem) i tak oznacza regularne mierzenie się z większymi lub mniejszymi trudnościami. Często myślałem o tym w kategoriach problemów z czynnościami manualnymi, wymagającymi pełnej sprawności. Byłem pewien, że problemy osób z niepełnosprawnościami, mnie nie będą dotyczyły. Życie jednak, szybko zweryfikowało moje wyobrażenia. Okazało się, że niepełnosprawność jest problemem, choćby w kontekście poszukiwania pracy. W takich sytuacjach, cytat z filmu Rocky Balboa, jest bardzo na miejscu. To przecież prawda, że to życie rzuca nam największe i najcięższe wyzwania, często w najgorszych możliwych momentach. Nie mamy wpływu na to, co już nas spotkało, mamy niewielki wpływ na to co przed nami. Możemy jedynie wpłynąć na to co jest tu i teraz. Jak odbieramy daną sytuację i przede wszystkim, czy bezbronnie poddajemy się temu co nas spotkało, czy podejmujemy walkę o lepsze jutro. Zwycięstwo, każdy rozumie inaczej, może to być samodzielność dziecka z niepełnosprawnością, znalezienie partnera czy realizacja jakiegoś marzenia z dzieciństwa. Odnieść to zwycięstwo można dopiero wtedy, kiedy przecierpisz dużo i się nie poddasz.

Agnieszka, współtworząca ze mną treści naszego portalu, mówiła o tym, że aby zawalczyć o swoje dziecko, rodzic musi zawalczyć o siebie. Przeszła bardzo dużo i potrafiła przejść przez najcięższe momenty. O szczegółach możecie posłuchać w naszej rozmowie pod tym linkiem: https://www.facebook.com/NaRencie/videos/223347076307683/

Pamiętaj, że chodzi o to ile potrafisz znieść I dalej iść do przodu. Nie poddawaj się. 

Poprzedni artykuł3 pytania i odpowiedzi dla rodziców dzieci niepełnosprawnych.
Następny artykułJak pozyskać fundusze na terapię i leczenie dziecka z niepełnosprawnościami?
Cześć, mam na imię Mateusz. Na “NaRencie.pl” zajmuję się pisaniem artykułów i tworzeniem materiałów video. Poruszam tematy które są mi najbardziej bliskie. Po pierwsze sport, ponieważ jestem zawodnikiem Widzewa Łódź AMP Futbol a piłka nożna to moja największa pasja od najmłodszych lat. Po drugie podróże, ponieważ jestem absolwentem studiów na kierunku Turystyka i Rekreacja na Uniwersytecie Łódzkim. Ponadto przeżyłem fantastyczną przygodę, pracując jako pilot wycieczek do Włoch dla jednego z największych biur podróży w Polsce. Często odnoszę się też do innych tematów związanych z rynkiem pracy, edukacją oraz wszystkim innym czego doświadczyłem. Sam jestem niepełnosprawny od urodzenia, dlatego doskonale znam wszystkie minusy ale także i plusy z tym związane. Staram się dostrzegać rozwiązania, nie problemy. Taką też narrację przyjmuję w tworzonych przeze mnie treściach. Do wielu spraw podchodzę z dystansem. Cenię sobie poczucie humoru. Zachęcam do śledzenia moich wpisów i filmów a także do komentowania. Chętnie poznam Wasze opinie i porozmawiam z tymi z Was którzy będa mieli na to ochotę :)