Kilka dni temu stan epidemii został zastąpiony stanem zagrożenia epidemicznego. Pojawiły się sprzeczne doniesienia o tym, czy orzeczenia o niepełnosprawności będą dalej ważne, a świadczenia wypłacane, czy pilnie trzeba wyrabiać nowe. Fora tematyczne pełne były niesprawdzonych informacji, a niektóre osoby z niepełnosprawnościami i ich bliscy wpadli w panikę.

– Dezinformacja jest straszna. Najpierw na forum przeczytałam, że pomimo zniesieniu stanu epidemii orzeczenie będzie nadal ważne. Później zadzwoniłam do MOPS i dowiedziałam się, że tylko przez 60 dni licząc od 16 maja. Potem świadczenia miałyby być wstrzymane – mówi pani Katarzyna, mama Neli z niepełnosprawnością. – Przeraziłam się. Trochę przespałam temat, nie mam świeżych zaświadczeń od lekarzy, muszę wszystko zgromadzić, by złożyć dokumenty na ponowną komisję do spraw orzekania o niepełnosprawności. W 60 dni z całą pewnością tego nie dokonam – przyznaje.

– U mnie było zupełnie odwrotnie. O tym, że stracę świadczenie przez brak przedłużenia orzeczenia dowiedziałam się z internetu. Informacja taka pojawiła się na jednym z portali internetowych. Później została potwierdzona przez osoby z niepełnosprawnościami na forum tematycznym. Kiedy udałam się do MOPS dowiedziałam się, że został zniesiony stan epidemii, a nie stan zagrożenia epidemicznego i nadal nasze orzeczenie jest ważne – mówi pani Małgorzata opiekująca się dzieckiem z Zespołem Downa.

16 maja stan epidemii został zastąpiony stanem zagrożenia epidemicznego. Po wielu niejasnościach pojawił się  na stronie PFRON komunikat wyjaśniający tę kwestię.

Orzeczenie o niepełnosprawności albo orzeczenie o stopniu niepełnosprawności, wydane na czas określony, którego ważność upłynęła w terminie od 9 grudnia 2019 r. do 7 marca 2020 r., pod warunkiem złożenia w tym terminie kolejnego wniosku o wydanie orzeczenia, zachowuje ważność do upływu 60. dnia od dnia odwołania stanu epidemii ale też stanu zagrożenia epidemicznego, jednak nie dłużej niż do dnia wydania nowego orzeczenia o niepełnosprawności albo orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Tak samo jest w wypadku orzeczeń  o niepełnosprawności albo orzeczeń o stopniu niepełnosprawności, wydane na czas określony, którego ważność upływa w terminie od dnia 8 marca 2020 r.. One również zachowują ważność do upływu 60. dnia od dnia odwołania stanu epidemii lub trwającego obecnie stanu zagrożenia epidemicznego , jednak nie dłużej niż do dnia wydania nowego orzeczenia o niepełnosprawności albo orzeczenia o stopniu niepełnosprawności.

Oznacza to, że orzeczenia zachowują ważność na określonych powyżej warunkach do upływu 60 dnia od dnia odwołania stanu zagrożenia epidemicznego. Obecnie odwołano jedynie stan epidemii. Dlatego obecne orzeczenia są nadal ważne. W momencie odwołania stanu zagrożenia epidemicznego będą aktualne przez kolejne 60 dni i w tym czasie trzeba będzie wyrobić nowe orzeczenie, by móc kontynuować pobieranie świadczeń.  Jak na razie nie podano jednak terminu zniesienia stanu zagrożenia epidemicznego.

Poprzedni artykułNiepokojące informacje dotyczące 1% podatku – Jest projekt ustawy – Podopieczni i same OPP mogą być stratne
Następny artykułOdzyskał głos po 13 latach
Nazywam się Agnieszka Jóźwicka i jestem mamą pięcioletniego Olinka. Zawsze byłam bardzo aktywna i nie tyle musiałam, co chciałam robić więcej niż moi rówieśnicy. Od szóstego roku życia grałam na fortepianie, skończyłam podstawową i średnią szkołę muzyczną, występowałam w Teatrze Polskim w Warszawie, gościnnie brałam udział w licznych programach telewizyjnych dla dzieci i młodzieży. Na pierwszym roku studiów (muzykologia na Uniwersytecie Warszawskim) poszłam na staż do radiowej Trójki i… zostałam w niej przez kilka lat pracując jako reporter w redakcji aktualności. Mimo iż skończyłam studia muzykologiczne, na dobre związałam się z dziennikarstwem i mediami. Ukończyłam studia podyplomowe z zarządzania w mediach i kontynuowałam swoją medialną przygodę kolejno pracując w czołowych firmach produkcyjnych oraz w stacjach TVN i TTV. Praca w mediach nigdy nie była moim przykrym obowiązkiem, a zawsze pozytywnym wyzwaniem i adrenaliną, bez której nie potrafiłam funkcjonować. Wtedy jeszcze nie wiedziałam z jaką adrenaliną przyjdzie mi się mierzyć w przyszłości. I to nie w pracy, a prywatnie. W 2015 roku wyszłam za mąż, a już w 2016 roku zostałam mamą wymarzonego synka – Aleksandra, zwanego przez wszystkich Olinkiem. To on wywrócił świat całej rodziny do góry nogami i to kilka razy. Pierwszy, gdy w dwunastym tygodniu ciąży otrzymałam diagnozę wady wrodzonej nerek u Olinka. Drugi, gdy zupełnie niespodziewanie urodził się na przełomie 26 i 27 tygodnia ciąży. Trzeci, gdy otrzymaliśmy diagnozę – Mózgowe Porażenie Dziecięce Czterokończynowe. Dziś jestem przede wszystkim mamą, żoną, fizjoterapeutką, pielęgniarką, osobą która chce sprawić by syn był w przyszłości osobą samodzielną, i nieustannie poszukuje na to sposobu i środków. W wolnej chwili prowadzę na facebooku funpage „Olinek” , aukcję charytatywną na rzecz Olka i innych osób walczących o zdrowie i życie „#DLAOLINKA” oraz stronę na facebooku „MPDzieciak”, na której testuję wraz z synem zabawki dla dzieci z niepełnosprawnościami. Czy mam jakieś marzenia? Jedno największe – by mój Syn był szczęśliwy.