Czy możliwe są wspólne zawody sportowe dla osób w pełni sprawnych i tych z niepełnosprawnościami? Niedawno wydawało się, że nie. Jednak Fundacja Avalon znów przełamuje stereotypy. Z pomocą przychodzą sporty elektroniczne. Avalon Extreme GT Challenge to najprawdopodobniej pierwsze takie wydarzenie, w którym osoby pełnosprawne wystartują wraz z niepełnosprawnymi, po raz kolejny udowadniając, że w sporcie liczy się pasja i duch rywalizacji. 

Już 12 lutego na warszawskim Powiślu Wielki Finał wyjątkowych rozgrywek e-sportowych Avalon Extreme GT Challenge. Zapowiada się niezwykle emocjonująco. Przed nami 3 etapy rozgrywek, które wyłonią 12 najszybszych zawodników. Ci, wystartują w 6 parach. Trzy zwycięskie drużyny, które zdobędą najlepszy czas w finałowych zmaganiach otrzymają nagrody ufundowane przez partnera wydarzenia. Poza sportową rywalizacją, dla wszystkich uczestników imprezy zapewniono dodatkowe atrakcje. 

Gościem specjalnym imprezy będzie Sebastian Luty – kierowca wyścigowy i założyciel Fundacji Avalon, wraz ze swoim Hooliganem, czyli Hyundai i20 WRC Proto, jedynym autem wyścigowym prowadzonym za pomocą 2 joysticków. 

Impreza zacznie się o godzinie 13:00 na prawdziwej arenie gamingowej ESPORT SPOT przy ulicy Dobrej w Warszawie. Finał będzie miał charakter imprezy otwartej.

Zawody organizowane są przez Fundację Avalon przy wsparciu Polskiej Ligii Esportowej i agencji ProMasters League.  Po sportowych zmaganiach, organizatorzy zapraszają na wieczorną imprezę, podczas której o oprawę muzyczną zadbają dwie DJki.

Wszyscy ci, którzy będą chcieli się przyjrzeć zawodom, a nie mogą stawić się na Powiślu osobiście, będą mieli szansę śledzić rozgrywki  online na kanale Motowizji.

Nieco więcej o e-sporcie

E-sport to coś więcej niż dyscypliny sportowe przeniesione do świata wirtualnego

Od dłuższego czasu toczy się jednak ożywiona debata, czy gry komputerowe można zaliczyć do sportu. Zwolennicy teorii, że gier komputerowych nie można zaliczyć jako dyscypliny sportowej, wskazują że nie jest to wysiłek fizyczny. W kontrze stoją osoby, które udowadniają, że to staranne planowanie, precyzyjne wyczucie czasu, odbywane treningi, a niekiedy i wprowadzona dieta, stanowią o tym, że jest to sport. W związku z powyższym gry komputerowe są często klasyfikowane jako sport umysłowy. W latach 90-tych odbyły się pierwsze profesjonalne rozgrywki Mario Bros, Tetris i Red Racer. 

Z kafejek internetowych rozgrywki gamingowe przeniosły się na stadiony, a nagrody zwiększyły się stukrotnie. W przypadku najlepszych zawodników mówimy nawet milionach dolarów. Na tak wysokie dochody graczy składają się nie tylko wygrane w turniejach, ale także kontrakty sponsorskie.

Podczas Mistrzostw Świata 2015, organizowanych przez International Esports Federation (IESF) odbył się panel e-sportowy z udziałem gości z międzynarodowego towarzystwa sportowego, aby omówić uznanie e-sportu za dziedzinę sportową na całym świecie.

Pionierami w uznaniu e-sportu za pełnoprawny sport były Chiny, które zaczęły promować tę formę już w 2003 roku. Natomiast  w 2019 roku uznały e-sport jako oficjalny zawód. 

Treningi graczy e-sportowych teoretycznie są zupełnie inne niż te w klasycznym sporcie, ale nadal zajmują dużo czasu. Sportowcy trenujący tradycyjne sporty niemal w całości opierają się na doskonaleniu sprawności fizycznej. Treningi e-sportowców opierają się w większym stopniu na treningu umysłu, śledzeniu nowych aktualizacji gry, opracowywaniu strategii. Niektóre zespoły e-sportowe, dodają do tego klasyczne treningi sportowe, Niektórzy e-sportowcy trenują nawet 50 godzin tygodniowo. W Polsce gracze nie są jeszcze tak popularni jak np. w Korei Południowej. Tam zawody e-sportowe zajmują stałe miejsce w ramówce publicznej telewizji. Szacuje się, że za kilka lat e-sport może stać się dyscypliną olimpijską.

Może jest to pierwsza szansa, by na olimpiadzie pojawiła się wspólna dyscyplina dla pełnosprawnych zawodników, i tych z niepełnosprawnościami? Może w tym wypadku nie będzie potrzeby dzielenia na tradycyjną olimpiadę i paraolimpiadę?

Jeśli chcecie się przekonać jak wygląda taka walka, warto w najbliższy weekend wybrać się na Powiśle. Może w kimś z Was obudzi się nutka sportowca? I otworzy nowy, niezwykły rozdział w Waszym życiu?

Poprzedni artykułPrzełamujemy stereotypy – O relacjach, związkach i bliskości osób z niepełnosprawnością
Następny artykułZimowe Igrzyska Paraolimpijskie
Nazywam się Agnieszka Jóźwicka i jestem mamą pięcioletniego Olinka. Zawsze byłam bardzo aktywna i nie tyle musiałam, co chciałam robić więcej niż moi rówieśnicy. Od szóstego roku życia grałam na fortepianie, skończyłam podstawową i średnią szkołę muzyczną, występowałam w Teatrze Polskim w Warszawie, gościnnie brałam udział w licznych programach telewizyjnych dla dzieci i młodzieży. Na pierwszym roku studiów (muzykologia na Uniwersytecie Warszawskim) poszłam na staż do radiowej Trójki i… zostałam w niej przez kilka lat pracując jako reporter w redakcji aktualności. Mimo iż skończyłam studia muzykologiczne, na dobre związałam się z dziennikarstwem i mediami. Ukończyłam studia podyplomowe z zarządzania w mediach i kontynuowałam swoją medialną przygodę kolejno pracując w czołowych firmach produkcyjnych oraz w stacjach TVN i TTV. Praca w mediach nigdy nie była moim przykrym obowiązkiem, a zawsze pozytywnym wyzwaniem i adrenaliną, bez której nie potrafiłam funkcjonować. Wtedy jeszcze nie wiedziałam z jaką adrenaliną przyjdzie mi się mierzyć w przyszłości. I to nie w pracy, a prywatnie. W 2015 roku wyszłam za mąż, a już w 2016 roku zostałam mamą wymarzonego synka – Aleksandra, zwanego przez wszystkich Olinkiem. To on wywrócił świat całej rodziny do góry nogami i to kilka razy. Pierwszy, gdy w dwunastym tygodniu ciąży otrzymałam diagnozę wady wrodzonej nerek u Olinka. Drugi, gdy zupełnie niespodziewanie urodził się na przełomie 26 i 27 tygodnia ciąży. Trzeci, gdy otrzymaliśmy diagnozę – Mózgowe Porażenie Dziecięce Czterokończynowe. Dziś jestem przede wszystkim mamą, żoną, fizjoterapeutką, pielęgniarką, osobą która chce sprawić by syn był w przyszłości osobą samodzielną, i nieustannie poszukuje na to sposobu i środków. W wolnej chwili prowadzę na facebooku funpage „Olinek” , aukcję charytatywną na rzecz Olka i innych osób walczących o zdrowie i życie „#DLAOLINKA” oraz stronę na facebooku „MPDzieciak”, na której testuję wraz z synem zabawki dla dzieci z niepełnosprawnościami. Czy mam jakieś marzenia? Jedno największe – by mój Syn był szczęśliwy.