Nowotwory stanowią drugą co do częstotliwości  przyczynę zgonów wśród dzieci. Życie z nowotworem to rzeczywistość dla tysięcy dzieci na całym świecie. Szacuje się, że  w samej Polsce każdego roku diagnozę „rak złośliwy” stawia się u około 1300 małych pacjentów. Najmłodsi najczęściej chorują na białaczkę i guzy mózgu.

Wrzesień to miesiąc, w którym wszyscy skupiają się na powrocie do szkoły i  nowym roku edukacyjnym. Są jednak tacy, którzy 1 września nie przekroczą progu klasy. A jeśli przekroczą, to tej szpitalnej. Pamiętajmy więc, że wrzesień to nie tylko okres radosnego rozpoczęcia nowych wyzwań edukacyjnych, ale również miesiąc świadomości nowotworów wieku dziecięcego. Te dzieci nie wybierają najnowszych kredek, nie kupują najpiękniejszego plecaka i nie marzą o najbardziej kultowym piórniku. Ich codzienność to ból, operacje, leki, wizyty u lekarzy, badania i ciągłe leżenie w szpitalu. Ale wywrócenie życia o 180 stopni nie dotyczy tylko najmłodszych, ale całych ich rodzin. To cała logistyka związana z zaplanowaniem opieki nad chorym dzieckiem, połączenia tego z pracą, z opieką nad pozostałymi dziećmi, uporządkowaniem obowiązków domowych. To również wyczerpanie psychiczne. Stres, bezradność, jak również ciężkie rozmowy z własnym chorym dzieckiem o życiu i śmierci.

Miesiąc Świadomości Nowotworów Wieku dziecięcego ma na celu podnosić świadomość chorób nowotworowych wśród dzieci. Inicjatywa ma też nakłonić do większego wsparcia instytucji onkologicznych.  Zwraca też naszą uwagę na rolę edukacji i czujności onkologicznej. Dzięki podstawowej wiedzy na temat objawów  chorób nowotworowych możn skrócić czas od zachorowania do diagnozy. A tym samym przyśpieszyć, co jest niezmiernie ważne,   rozpoczęcie terapii. Czas gra często kluczową rolę w walce z nowotworem. Posiadając nawet podstawową wiedzę na temat występujących nowotworów oraz ich objawów, może uratować życie.

Złota Wstążka

Symbolem pokazującą solidarność z miesiącem świadomości nowotworów wieku dziecięcego jest złota wstążka. Jej historia sięga 1997 roku ,a dokładnie Stanów Zjednoczonych. Grupa rodziców  wyszła z inicjatywą stworzenia uniwersalnego symbolu mającego propagować potrzebę zwiększenia świadomości problemów dotykających dzieci i młodzież z doświadczeniem choroby nowotworowej. Wybór złotego koloru był celowy – złoto to niezmiernie cenny kruszec. A przecież dzieci dla rodziców są największym skarbem.

W polskiej Fundacji „Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową” od  30 lat wspierani są mali pacjenci zmagający się z rakiem. Co roku inny rodzaj nowotworu jest przewodnim we wrześniowej kampanii uświadamiającej.

W tym roku jest to białaczka.  

A więcej o samej białaczce, ale i inicjatywie można przeczytać na stronie: https://zlotawstazka.pl/

Poprzedni artykułSportowy wrzesień. Paraolimpiada i Mistrzostwa Europy Ampfutbol
Następny artykułWrzesień Światowym Miesiącem Świadomości OION
Nazywam się Agnieszka Jóźwicka i jestem mamą pięcioletniego Olinka. Zawsze byłam bardzo aktywna i nie tyle musiałam, co chciałam robić więcej niż moi rówieśnicy. Od szóstego roku życia grałam na fortepianie, skończyłam podstawową i średnią szkołę muzyczną, występowałam w Teatrze Polskim w Warszawie, gościnnie brałam udział w licznych programach telewizyjnych dla dzieci i młodzieży. Na pierwszym roku studiów (muzykologia na Uniwersytecie Warszawskim) poszłam na staż do radiowej Trójki i… zostałam w niej przez kilka lat pracując jako reporter w redakcji aktualności. Mimo iż skończyłam studia muzykologiczne, na dobre związałam się z dziennikarstwem i mediami. Ukończyłam studia podyplomowe z zarządzania w mediach i kontynuowałam swoją medialną przygodę kolejno pracując w czołowych firmach produkcyjnych oraz w stacjach TVN i TTV. Praca w mediach nigdy nie była moim przykrym obowiązkiem, a zawsze pozytywnym wyzwaniem i adrenaliną, bez której nie potrafiłam funkcjonować. Wtedy jeszcze nie wiedziałam z jaką adrenaliną przyjdzie mi się mierzyć w przyszłości. I to nie w pracy, a prywatnie. W 2015 roku wyszłam za mąż, a już w 2016 roku zostałam mamą wymarzonego synka – Aleksandra, zwanego przez wszystkich Olinkiem. To on wywrócił świat całej rodziny do góry nogami i to kilka razy. Pierwszy, gdy w dwunastym tygodniu ciąży otrzymałam diagnozę wady wrodzonej nerek u Olinka. Drugi, gdy zupełnie niespodziewanie urodził się na przełomie 26 i 27 tygodnia ciąży. Trzeci, gdy otrzymaliśmy diagnozę – Mózgowe Porażenie Dziecięce Czterokończynowe. Dziś jestem przede wszystkim mamą, żoną, fizjoterapeutką, pielęgniarką, osobą która chce sprawić by syn był w przyszłości osobą samodzielną, i nieustannie poszukuje na to sposobu i środków. W wolnej chwili prowadzę na facebooku funpage „Olinek” , aukcję charytatywną na rzecz Olka i innych osób walczących o zdrowie i życie „#DLAOLINKA” oraz stronę na facebooku „MPDzieciak”, na której testuję wraz z synem zabawki dla dzieci z niepełnosprawnościami. Czy mam jakieś marzenia? Jedno największe – by mój Syn był szczęśliwy.