29 czerwca 2014 w zostaje ogłoszone powstanie Kalifatu Państwa Islamskiego na terenie Syrii i Iraku. Pogarsza to tylko sytuację Syryjczyków, którzy już od 3 lat, pogrążeni są w wojnie domowej. Szacuje się że w ciągu 10 lat wojny zginęło ok 400 000 Syryjczyków, jednak są głosy które szacują liczbę ofiar wojny na ponad 600 000. To przerażające, że tak wiele ludzi zginęło w trakcie gdy mogliśmy bez problemu latać na spokojne wakacje na Cypr, do Turcji czy Izraela, zaledwie kilkaset kilometrów. Popularny wśród Polaków Tel-Aviv i Damaszek dzieli zaledwie 200 kilometrów.

Poza niewyobrażalną liczbą osób które straciły życie w wyniku działań wojennych, jest jeszcze większa liczba ludzi która straciła dom, bo jest to ok 7 000 000 osób, z populacji która przed wojną wynosiła ok 22 000 000. To prawie 1/3 !

Nie jest znana liczba osób która w wyniku wojny stała się niepełnosprawna. Możemy jedynie domyślać się że jest to równie duża liczba jak w przypadku pozostałych tragicznych statystyk. Jak prowadzić życie w kraju, w którym nadal toczy się wojna, gdzie nie ma dostępności do opieki medycznej, zasiłków ani ubezpieczeń? Weterani Syryjskiej Armii wiernej dyktatorowi Baszarowi al-Asadowi pokazują jak radzić sobie w nowej rzeczywistości.

Niepełnosprawny kierowca taksówki.

źródło: RT

“Jeżeli ranny człowiek wierzy że nie może czegoś zrobić, to właśnie to jest niepełnosprawność” – Somar Faez Al Amuri

Somar pełnił patrol na przedmieściach Damaszku, w pobliżu opuszczonych domów. W pobliżu znajdował się metalowy zbiornik na wodę, który nagle wybuchł. Somar został przewrócony przez wybuch i po kilku minutach, gdy się ocknął, zobaczył leżącą obok nogę. Po rozmiarze buta 45, poznał że to jego prawa noga. Nie czuł żadnego bólu. Próbował policzyć palce prawej dłoni, ale były tylko dwa. Lewej dłoni w ogóle nie czuł. Gdy był ewakuowany do szpitala, zobaczył dwóch innych żołnierzy. Jeden z nich stracił nogę, drugi rękę. W tym momencie uświadomił sobie że to dzieje się naprawdę. Somar został przewieziony do szpitala, gdzie spędził 60 dni. Państwo Syryjskie jest w kryzysie, więc nie mógł liczyć na żadne wsparcie finansowe, więc musiał zacząć zarabiać. Tydzień po wyjściu ze szpitala podjął pracę kierowcy taksówki. Nie mając licencji, ani tym bardziej przystosowanego samochodu, zaczął wozić pasażerów, by wspomóc rodzinę. W pierwszych dniach pracy rozbił samochód swojego brata, ponieważ ciężko było mu na nowo nauczyć się prowadzić. Teraz jednak prowadzenie starego samochodu jest dla niego już rutynowym działaniem. Jego motto jest proste: “Nie boję się i wierzę w siebie”.

Życie z paraliżem obu nóg.

źródło: RT

“W snach często widzę uzbrojonych ludzi którzy podkradają się do mnie od tyłu. Krzyczę do nich: Strzelaj gdzie chcesz, byle nie w plecy” – Maisam Majed al Jerdi

Byli na patrolu w okolicy gdzie nie było żadnych drzew, a budynki znajdowały się tylko po jednej stronie ulicy, a po drugiej było pole, które musieli przejść. Nagle snajperzy otworzyli ogień. Maisam poczuł wielki ból, usłyszał też krzyk innego żołnierza, spojrzał na niego, lecz on nie był ranny. W tym momencie poczuł prąd biegnący przez obie jego nogi. Wtedy zrozumiał że krzyk drugiego żołnierza wynikał z rany którą Maisam sam otrzymał.

Maisam jest częściowo sparaliżowany. Porusza się na wózku i korzysta z pomocy przyjaciół gdy musi wyjść z mieszkania na piętrze do pracy. Prowadzi niewielki sklep w Damaszku. Utrzymuje siebie i swoją żonę. Przez odniesieniem ran był zaręczony z Rawan. Pobrali się już po tym jak został ranny. Żona dawała mu potrzebne wsparcie. Szczególnie ważne było ono na początku życia w nowej rzeczywistości.

Maisam i Somar udzielają się w organizacjach dla weteranów. Co piątek jeżdżą na spotkania z żołnierzami, którzy podobnie jak oni ucierpieli na wojnie. Oto rada Maisama, którą dzieli się z innymi:

“Będzie lepiej, bądź cierpliwy. Wszyscy tracimy nadzieję, jesteśmy zdesperowani, ale stopniowo i tak pokonujemy trudności. Wtedy zdajemy sobie sprawę, że mamy więcej szczęścia niż inni.”

Praca na roli po amputacji ręki.

źródło: RT

Fater Nuh służył na wschodzie kraju. W trakcie walk ulicznych nabój eksplodujący trafił go w rękę i rozerwał ją od łokcia do nadgarstka. Ręki nie dało się uratować, konieczna była amputacja. Fater pochodzi z wioski Al-Huwez. W trakcie walk zginęło ponad 500 mieszkańców tej niewielkiej miejscowości. We wiosce jest 20 rodzin w których zginęło co najmniej 2 mężczyzn.

Obecnie zajmuje się pracą na roli. Ma trochę ziemi i kilka zwierząt. Wszystkimi pracami związanymi z gospodarstwem zajmuje się sam, jego żona zajmuje się domem. Fater sam utrzymuje rodzinę.

‘Otrzymałem siłę woli w zamiast ręki. Dzięki temu radzę sobie ze wszystkim”

Często zapominamy jak wielkie szczęście mamy, mając możliwość żyć w bezpiecznym miejscu. Mimo że los rzuca nam wyzwania, musimy pamiętać że nawet z najgorszej sytuacji jest wyjście. Przykładem mogą być trzej weterani wojny w Syrii. Nie mają wielu udogodnień oraz wsparcia, na jakie możemy liczyć w Polsce. Nie mają dostępu do lekarzy czy protetyków. Muszą liczyć na siebie i jak najszybciej wrócić do pracy. Mimo że służyli swojemu państwu, nie otrzymują renty ani odszkodowania.

Na szczęście w Polsce możemy liczyć na wszystkie te rodzaje wsparcia. Więcej o przysługującym po wypadku wsparciu finansowym dowiesz się tutaj: https://nalezysie.pl/

Poprzedni artykułO co chodzi z tą traumą.
Następny artykułMonika Duda – O walce o prawa niepełnosprawnych
Cześć, mam na imię Mateusz. Na “NaRencie.pl” zajmuję się pisaniem artykułów i tworzeniem materiałów video. Poruszam tematy które są mi najbardziej bliskie. Po pierwsze sport, ponieważ jestem zawodnikiem Widzewa Łódź AMP Futbol a piłka nożna to moja największa pasja od najmłodszych lat. Po drugie podróże, ponieważ jestem absolwentem studiów na kierunku Turystyka i Rekreacja na Uniwersytecie Łódzkim. Ponadto przeżyłem fantastyczną przygodę, pracując jako pilot wycieczek do Włoch dla jednego z największych biur podróży w Polsce. Często odnoszę się też do innych tematów związanych z rynkiem pracy, edukacją oraz wszystkim innym czego doświadczyłem. Sam jestem niepełnosprawny od urodzenia, dlatego doskonale znam wszystkie minusy ale także i plusy z tym związane. Staram się dostrzegać rozwiązania, nie problemy. Taką też narrację przyjmuję w tworzonych przeze mnie treściach. Do wielu spraw podchodzę z dystansem. Cenię sobie poczucie humoru. Zachęcam do śledzenia moich wpisów i filmów a także do komentowania. Chętnie poznam Wasze opinie i porozmawiam z tymi z Was którzy będa mieli na to ochotę :)